Nie zgadzam się!

0
1119

Marsz KOD

Wczoraj znów na ulicach miast szły demonstracje i pochody. Ponoć w obronie demokracji. Tyle, że ja nie zgadzam się na obronę demokracji ani w takim stylu, ani nie zgadzam się na to, by na czele takich demonstracji, stały dziś osoby, które je inspirują i prowadzą. To jest zwyczajnie szczyt bezczelności i arogancji.

Rozumiem ludzi, którzy faktycznie wczoraj albo tydzień temu poszli demonstrować w coś, w co wierzą. Natomiast nie ma w moim sercu, ani w głowie zrozumienia dla cyników i cwaniaków politycznych, którzy poszli tam zupełnie z innych powodów. Zgadzam się w tym względzie z tym, co niedawno powiedział Paweł Kukiz. Mówił on mianowicie, że „Trudno po prostu oderwać ryj od koryta”. I taka jest niestety prawda. Musi to naprawdę mocno boleć, skoro panowie i panie, którzy dotąd pływali jak paczki w maśle, wyszli na ulice w chłodne i deszczowe dni.

Dlaczego im nie wierzę? Z wielu powodów. Gdyby tym politykom (bo nie mówię o ludziach, którzy mają prawo czuć niesmak, czy może nawet są zmanipulowani przez media głównego nurtu bijące na alarm, że dzieje się tragedia) zależało na Polsce i obronie polskiego państwa prawa, nie tworzyliby przepisów, które godzą w polskie społeczeństwo. Ile do tej pory mieliśmy przykładów działania wbrew społeczeństwu, któremu przecież powinni służyć? Ile wydano przepisów niezgodnych z konstytucją? Jak nas łupiono na każdym kroku? Jak w końcu tworzyło się przepisy, które od lat idą tylko wyłącznie w jednym kierunku – obowiązków i posłuszeństwa. Aparat państwowy, urzędowy i polityczny w tym samym czasie stawał się coraz bardziej bezkarny. Doskonałym przykładem jest ustawa o odpowiedzialności urzędników za swoje błędy, dzięki której przez 4 lata nie ukarano ani jednego urzędnika w Polsce, mimo że błędy się zdarzały. Doskonałym przykładem jest również liczba osób poszkodowanych przez aparat państwa, którego członkowie nie ponieśli konsekwencji za tragedię lub doprowadzenie do ubóstwa tysięcy ludzi. Dziesiątków tysięcy! Wystarczy popatrzeć ilu z nich działa w Stowarzyszeniu Niepokonani 2012, które zawiązało się tylko po to, by bronić się przed polskim państwem tak zwanego prawa.

Nie zgadzam się na jawną manipulację polityków wszelkiej maści, która dziś zasłania się Konstytucją, niczym biblią. Przypomnę tylko, że jeszcze pół roku temu, wszyscy mówili o potrzebie zmian w Konstytucji. Przypomnijcie sobie debaty prezydenckie. Nie było tam ani jednego kandydata, który nie mówiłby o potrzebie zmian konstytucyjnych w naszym kraju. Mówili o tym wszyscy, włącznie z Bronisławem Komorowskim, który przecież miał stać na straży czegoś, z czym się nie zgadzał. Bo i on mówił o potrzebie zmian konstytucyjnych. I co? Już? Wszystkich raptem dopadła amnezja zbiorowa? Platforma i Nowoczesna już tego nie pamiętają co chlapali językami jeszcze nie tak dawno temu? Dziś wychodzicie na ulice w obronie czegoś co trzeba było zmienić pół roku temu? Dziś już nie? Co się zmieniło, pytam?

Powiem co się zmieniło. Zostaliście odcięci od źródełka, które dzięki wielu pracowitym ludziom nie wysychało. Nie można dziś jeść ośmiorniczek i jeździć rządowymi limuzynami czy latać za frajer, a raczej za pieniądze podatników, do Gdańska, żeby wyprowadzić pieska na spacer. Mogę tak wymieć jeszcze bardzo długo. Brzydzę się takim postępowaniem.

Kto chce może mnie nazywać zwolenniczką PiS-u czy Kukiza, czy czego tam jeszcze nie wymyśli. Jest mi to obojętne. Zawsze zabierałam głos w sprawach, które uważałam za istotne i wyrażałam swój osobisty pogląd niezależnie od sympatii politycznych. Teraz jest identycznie. Brzydzę się kłamstwem, brzydzę się obłudą. Niezależenie w czyim wydaniu są czynione.

Nie zgadzam się, aby ludzie pokroju pana Pertu, który na kłamstwie zaczął działalność na Podlasiu, mówili mi co jest prawdą i co jest dla mnie dobre. Nie zgadzam się by pan Petru prowadził ludzi na ulice, skoro przez niego tysiące Polaków nie ma jak związać końca z końcem, bo oszukał ich w sprawie kredytów. Nie zgadzam się aby taki pan Lis, który nazywa innego człowieka kompletnym zerem, bo ten ma prawo mieć inne poglądy, mówił mi co jest dla mnie dobre i uczył moralności. Nie zgadzam się aby taki pan Lis, który nazywa Prezydenta własnego kraju „pośmiewiskiem” był właściwą osobą do obrony jakichkolwiek zasad panujących w kraju. A tymczasem to oni wzywają do obrony demokracji – ludzie, którzy nie mają za grosz elementarnych zasad moralności, szacunku dla innego człowieka i kłamią. Dowodów na kłamstwa i zwykłą nieuczciwość jest wystarczająco dużo.

Nie zgadzam się również, aby ludzie pokroju prezydenta Białegostoku, który posunął się rok temu do wydania paszkwili na swojego konkurenta politycznego, dziś ponownie szydził z działań innych polityków. Bo tak się składa, że ochoczo podaje dalej i udostępnia u siebie na twiterze wiele wpisów wymierzonych w polski rząd i obecną większość parlamentarną. To ma być ostoja moralności? Tacy ludzie mają bronić demokracji, którzy posuną się do oszczerstw i poniżania innego człowieka w imię własnych celów politycznych? Nie zgadzam się również, aby raptem ostoją moralności i poszanowania byli ludzie, pokroju obecnego szefa PSL –u, który wydał ponad 50 mln złotych na portal dla bezdomnych, z którego nawet nie mogą skorzystać. Nie zgadzam się aby demokracji bronił pan Radosław Sikorski, który chciał dożynać watahy wśród swoich oponentów politycznych.

Nie zgadzam się również na to, aby demokracji broniły osoby, które wyśmiewały innych polityków, kiedy ci szukali pomocy za granicą w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Bo teraz to ci sami śmiejący się niegdyś politycy, szukają pomocy za granicą w celu obalenia legalnie – podkreślam – legalnie wybranej władzy w Polsce. Nie zgadzam się również z tym, żeby tak zwane elity, które długi czas mówiły jak należy żyć i szydziły z „moherowych beretów”, czy „obrońców krzyża”, uczestników marszy niepodległości czy wolności, nazywając ich frustratami lub bandytami, mówili mi co jest moralne, a co nie jest.

Zajmijcie się w końcu uczciwą pracą, bez udziału publicznych pieniędzy. Stwórzcie coś pracą własnych rąk, zobaczycie też przy okazji, jakie państwo sami stworzyliście przez ostatnie lata. I jeśli wtedy nie przyjdzie wam ochota by popełnić samobójstwo, starajcie się rozpocząć normalny dialog w celu poprawienia tego, co działa źle. Dziś nie zgadzam się na to, abyście bronili swojego status quo. Bo do tej pory było wam wygodnie, za wygodnie. Popracujcie sami w tym, co zgotowaliście milionom Polaków i wówczas możemy rozmawiać. Dziś nie zgadzam się abyście zabierali głos w moim imieniu, skoro nie słuchaliście tego, co mówiłam ja i miliony Polaków przez ostatnie lata. Dlatego zamiast na ulice, pójdzie do uczciwej pracy i dajcie innym normalnie pracować.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z youtube.com)

Komentarze