I jak tu trzymać się ogólnie przyjętej zasady, że o zmarłych mówi się dobrze lub milczy, gdy KOD sięga do jakichś cytatów późnego Kuronia, nimi ideologicznie się podpierając.
W takiej sytuacji można polecić wspomnienia znajomych wspomnianego, którzy zaświadczają, jak, chowając się za filarem kościoła św. Stanisława Kostki notował, kto przychodził na mszę, by przekazać tę informację potem odpowiednim organom, lub gdy jak chodził z donosami na swoich kolegów „na dzielnicę”, to wszystko jego tata jakże wymownie skomentował „oby ten mój Jacuś nigdy się do władzy nie dostał.”
Nie warto emocjonalnie dyskutować nad zasługami i błędami zmarłych, ale warto wiedzieć. Tak wiele mówi się o ciemnogrodzie, zaścianku i panujących tam ciemnocie i stereotypach. A co z ciemnotą na lewicy? Jak się okazuje, ta ma się tu lepiej niż gdziekolwiek indziej, bo wynika z gruntownej NIEwiedzy. Z tego niedouczenia reformują świat postępowcy w imię wzniosłej zasady „wolność, równość, braterstwo”, nie wiedząc, iż dalsza część sloganu była równie wymowna: „…albo śmierć.” Jak to mówią „ignorance is bliss.” W istocie.