Kompletnie bezzasadne są zarzuty pod adresem Szwecji o szerzenie kiepskiej muzyki i bezguścia arystycznego. Właśnie zakończył się Melodifestivalen– perła w koronie Trzech Koron. Ulice wyludnione, przestępczość na poziomie zero, oglądalność na poziomie 300%. Chyba ładnie było. Wyłania ”toto” reprezentanta, do Eurowizji. Jak zwykle taplać się bedą wszyscy w zachwytach nad poziomem i organizacją. Taka tutejsza natura, nasze=najlepsze.
Strona artystyczna to pokemon, pod każdym względem. (Przyznać trzeba że organizacja w porównaniu do polskich festiwali, to gdzieś rozmach kina z Hollywood a nasz Wiedźmin)
(Na pocieszenie dla nas, wspomnieć należy iż zwycięzca (jakiś kolo, nie pomnę nazwiska) jest oskarżony o plagiat, jak nasz Szpaku. Znaczy idziemy w dobrym kierunku.)
Przy okazji śpiewu, lansują się inne formy artystyczne. Np takie komiki, śmieszne bardzo. Poziom żartów rodem z Benny Hilla, lub (wśród ambitniejszych) coś jak Pan Stuhr młodszy.
Gwiazdą dla polaków stał się taki właśnie yntelygentny, chyba komik, który to zmusił polską ambasadę do wydania protestu. Podczas wywiadu dla SVT, w ramach tej zacnej imprezy, Henrik Schyffert (mający swoje 5 minut, gdzieś tam) chwalił świetną organizację. Tak jakoś naturalnie mu się skojarzyło, że festiwal jest zorganizowany ”…tak dobrze, jak inwazja Niemiec na Polskę. O wszystkim pomyśleli! Potrzebujemy śrubokrętów dnia czwartego, które pasują do polskich karabinów, a potem je przynoszą i tak jest tutaj! Czuję się świetnie!…”.
Biedulki, tak sobie spokojnie żyją w tej Ambasadzie Polskiej, nawet nikt nie napisze ”polskie obozy”, a tu w TV wyskakuje coś co zmusza ich do ruszenia dupy. Wróć! Zmusili ich pewnikiem ludzie piszący do nich o tym fakcie. W tutejszych mediach pies z kulawą nogą się nad tym zdarzeniem nie pochylił. Chociaż nie! Lewaki z Aftonbladet nie omieszkały napisać. (Chyba zemsta za protest naszych pod ich biurem i ten straszny język z głośników, którego musieli słuchać)
Protestując, kolejny raz wykazaliśmy się kompletnym brakiem humoru i nieznajomością historii. W Szwecji śmiać się można z wszystkiego i wszystkich, pod warunkiem że nie jest to uchodźca (bo tu obowiązuje kod 291). Polacy nie są, Niemcy nie byli. Ponadto, ich szkoła jakoś tak uwypukla fakt zajęcia Polski przez Niemcy w 2 tygodnie. Więc wszyscy żyją w przekonaniu, że byliśmy jedynym krajem przez który przeszli jak burza i bez wystrzału. I o co się obrażać!? Trochę jakby mieć pretensje do osoby upośledzonej umysłowo i brać na serio to co mówi.
Gdyby ktoś był zainteresowany przesłaniem życzeń i podziękowań ”artyście”: @schyffert
(Zdjęcie przedstawia samego Onego podczas Melodifestivalen 2005. Też błyszczał.)
-^^^-
Foto dzięki uprzejmości metro.se